Dlaczego Krucjata? cz. 1

Blog już hula ponad pół roku, a jeszcze nic na temat Krucjaty Wyzwolenia Człowieka… Nie chcieliśmy tak od razu od tego zaczynać. Myślę, że właśnie ten dzień to dobry czas, by coś na ten temat wspomnieć. (Co ciekawe, termin tego wpisu ustaliliśmy 2 miesiące wcześniej, nie wiedząc, że akurat wypadnie to w 48. Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. Przypadek…?)

Warto wspomnieć trochę o historii tego dzieła jakim jest Krucjata Wyzwolenia Człowieka. KWC została powołana w 1979 roku przez ks. Blachnickiego i Ruch Światło-Życie w odpowiedzi na apel papieża Jana Pawła II, który prosił Polaków, by sprzeciwiali się wszystkiemu, co poniża godność człowieka i całego narodu.5a-640x455

Lata 70. i 80. to czasy, gdzie za 0,7 można było wiele załatwić, np. zapłacić elektrykowi za naprawienie światła. Takie były czasy, wódka pełniła funkcję waluty. W barkach trzymało się po kilka butelek, tak na wszelki wypadek, na smutek, radość, wizytę gości, czy po prostu „na jutro”. To jedna z wielu pozostałości po czasach PRL-u, z którą do dziś się zmagamy. W takim okresie powstało dzieło KWC, bardzo potrzebne dzieło.

Krucjata Wyzwolenia Człowieka nie jest dla każdego. Często słyszę zdanie: „Skoro i tak nie piję, nie biorę narkotyków i nie palę papierosów, to nie widzę sensu bycia w Krucjacie.” Krucjata to WYBÓR każdego z nas z osobna. Nie każdy czuje potrzebę dołączenia do tego dzieła, co nie znaczy, że to jest złe. Warto jednak wziąć pod uwagę, że jeśli nie piję, nie palę i nie biorę narkotyków, to tylko MOŻE mi pomóc, by w tym wytrwać, a „przy okazji”, poprzez modlitwę i świadectwo MOGĘ pomóc komuś wyjść z nałogu.

Będąc na swoich pierwszych rekolekcjach oazowych w Dąbrówce w 2010 roku dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak Krucjata Wyzwolenia Człowieka. Kojarzyło mi się to z Krzyżowcami i już w głowie wędrował mi obraz w pełni uzbrojonego człowieka z krzyżem na klacie. Jednak, gdy trochę posłuchałam ludzi, którzy nas odwiedzili, by powiedzieć parę słów o krucjacie w głowie miałam już nieco inny obraz. Pojawił się obraz także człowieka w habicie, jednak już bez miecza i krzyża na klacie. To był dla mnie bodziec do tego, by dołączyć do krucjaty.1393379_657347491045491_9050207978895068445_n

Człowiek w habicie, który wtedy pojawił się w mojej głowie, był w nowicjacie u ojców Dominikanów. Jednak to nie była ta droga, którą Bóg mu wyznaczył. Stało się tak, że po opuszczeniu klasztoru wrócił do dawnych eksperymentów z narkotykami, alkoholem, co powodowało tylko coraz większe zagubienie. Rodzice próbowali mu wielokrotnie pomóc, załatwiali pracę, zajęcie, by tylko nie myślał o tym, jak by tu dzisiaj załatwić trochę działki. Tata zabierał go ze sobą na budowę, mimo że łamał wszystkie wiertła. Mama próbowała zaprowadzić do kościoła. Był też epizod studiów. W indeksie same 4 i 5, jednak nałóg nie pozwalał na myślenie o dalszej nauce. Można powiedzieć, że rodzice i 3 siostry byli bezsilni. Słowem, prośbami i kazaniami nic nie dało się zdziałać. Każdy następny dzień pogarszał sytuację, coraz cięższe narkotyki, coraz więcej problemów. Tak to trwało przez około 4 lata. Ostatecznie na jesień 2010 roku rodzice i sąd dali mu możliwość wyboru, więzienie czy ośrodek dla osób uzależnionych. WYBRAŁ drugą opcję. Po roku pobytu w tymże ośrodku znalazł pracę w innym mieście, żył bez narkotyków, naprawił swoje relacje z rodzicami, rodzeństwem, Bogiem. Wszystko skończyło się szczęśliwie. 🙂

Teraz trochę wyjaśnienia i argumentów, że w życiu nie ma przypadków:

  1. Tajemniczy człowiek w habicie to mój ulubiony (nie dlatego, że jedyny :P) brat – Łukasz.
  2. Ośrodek, w którym przebywał nosi nazwę „Betania” (J 11, 1-44)
  3. W ośrodku mój brat znalazł swoją żonę. ❤
  4. Porównaj datę mojej oazy w Dąbrówce (dokładnie WYBORU dołączenia do KWC) z datą WYBORU mojego brata.

nowaliterkaTo wszystko uświadamia mi wielką moc Boga i to, że nieważne jak bardzo pobłądzimy, to Bóg i tak chce nam pomóc, musimy tylko WIERZYĆ i dobrze WYBRAĆ.

Nie bój się więc podjąć tego wyzwania jakie stawia przed Tobą KWC. Jeśli czujesz potrzebę, chcesz sobie lub komuś pomóc, to jest to sposób jeden z wielu, ale działa, BÓG DZIAŁA, potwierdzone info! 🙂

Chcielibyśmy, jako Diakonia, aby pojawił się cykl świadectw na temat KWC. Jeśli chciałbyś/chciałabyś podzielić się swoim świadectwem tego, co Bóg zdziałał/działa w Twoim życiu przez modlitwę i trwanie w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka, napisz do mnie na fejsie lub na maila: agata.dab.95@wp.pl